Alicja Bachleda-Curuś wspomina Kobego Bryanta. Miała okazję gościć w jego domu. Jak go zapamiętała? [WIDEO]
26 stycznia 2020 Kobe Bryant z ośmioma innymi osobami, w tym córką Gigi, był na pokładzie helikoptera, który o 9:06 czasu lokalnego wystartował z lotniska im. Johna Wayne’a w hrabstwie Orange. Po około 40 minutach lotu śmigłowiec rozbił się na wzgórzach w Calabasas i zajął się ogniem. Żadna z osób znajdujących się na pokładzie nie przeżyła katastrofy.
29.02.2020 16:40
Wiadomość o śmierci legendy NBA poruszyła cały świat. Przyjaciele, rodzina, kibicie pożegnali koszykarza w poruszających wpisach. Jedną z takich osób była Alicja Bachleda-Curuś. Aktorka opublikowała na Instagramie rozrywający serce post, w którym wyraziła swój smutek po odejściu sportowca.
Alicja Bachleda-Curuś o śmierci Kobego Bryanta
Bachleda-Curuś w rozmowie z reporterką Jastrząb Post opowiedziała, jak bardzo Amerykanie przeżyli tragiczną śmierć swojego idola.
Ten i ten ubiegły rok obfitował w wiele przykrych sytuacji. Odeszło od nas paru dobrych znajomych. Kobe był symbolem Los Angeles. Był nieodzowną jego częścią. Będąc w Los Angeles czuło się, że on nas reprezentuje, a my jego. Osobiście poznałam go bardzo, bardzo dawno temu.
Polska gwiazda miała okazję gościć w willi koszykarza, która zrobiła na niej spore wrażenie. Jak zapamiętała swoją wizytę w domu Kobego Bryanta?
Kiedyś znalazłam się na jakimś obiedzie w bardzo wysokim domu, o bardzo wysokich sufitach i dziwiłam się, dlaczego tu jest tak wysoko. To był dom Kobego. Miałam wtedy 19 lat. Od tej pory Koby był symbolem i wielu moich znajomych go podziwiało i wręcz kochało, bo on ostatnio robił dużo wspaniałej roboty.
Cała rozmowa poniżej.
Zobacz także
