Agata Młynarska pisze książkę! Opowie w niej, jak radzi sobie z chorobą
Przeczytacie?
Michał Gołębiowski
Przestałam słuchać siebie, bo byłam pochłonięta pracą. Bolał mnie brzuch, ale nie szłam do lekarza, brałam leki przeciwbólowe i na chwilę pomagał. Machnęłam na to ręką. Potem ból wrócił, ale myślałam sobie: przecież w weekend odsapnę. Zaczęłam dbać o to, co jem, gotowałam w domu, ale nie byłam konsekwentna, bo kiedy byłam głodna, jadłam coś przypadkowego w pracy. Już nie jadłam pięć razy dziennie jak kiedyś. Coraz gorzej się czułam, coraz częściej bolał mnie brzuch. Byłam coraz słabsza. Przestałam nawet chodzić na siłownię i uprawiać sport - powiedziała.
Agata Młynarska w szpitalu spędziła 25 dni. Tyle czasu zajęło lekarzom postawienie diagnozy.
Nieswoiste zapalenie jelit. Do tego worka wrzuca się dużo różnych rzeczy, w moim przypadku też nietolerancję na gluten, która podstępnie, czasem bez objawów, niszczy organizm. Musiałam radykalnie zmienić sposób odżywiania i funkcjonowania. Jem co trzy, cztery godziny. Tylko potrawy gotowane, których nie mogę wielokrotnie odgrzewać. Nie wolno ich zamrażać i odmrażać - wytłumaczyła w Grazii.
Teraz dziennikarka czuje się znacznie lepiej i zamierza pomóc osobom, które borykają się z takimi samymi dolegliwościami.
W szpitalu przychodziła do mnie pani dietetyczka, która uczyła mnie, jak się poruszać w gąszczu zakazów i nakazów. Dzięki niej przekonałam się, że nie będę musiała do końca życia jeść tylko ryżu i marchewki. Podczas tych rozmów zrodził się też pomysł, żebyśmy napisały wspólnie książkę. I właśnie taki poradnik teraz powstaje. Będą w nim podpowie, jak się odżywiać, jak sobie to wszystko zorganizować, gdy wychodzi się na cały dzień do pracy. Może komuś przydadzą się moje doświadczenia - stwierdziła.
Poradnik Agaty Młynarskiej może spotkać się z bardzo entuzjastycznym przyjęciem przez czytelników, w końcu coraz więcej osób eliminuje z diety produkty zawierające gluten. Przeczytacie książkę?
