32 lata bez Freddiego Mercury'ego. Miał czterooktawowy głos i znał trzy akordy na gitarę

Freddie Mercury, posiadając czterooktawowy zakres głosu, potrafił zaśpiewać to, co dla wielu piosenkarzy było nie do pomyślenia. Jeden z najbardziej kolorowych ptaków rockowej sceny muzycznej zmarł dokładnie 32 lata temu.

Niewiele osób wie, że Freddie nie miał formalnego wykształcenia muzycznego, twierdził też zawsze, że nie uczył się śpiewu. Za to skończył szkołę projektowania graficznego, dzięki czemu logo grupy jest jego autorstwa. Pisał piosenki, komponował, śpiewał. Grał na instrumentach klawiszowych i gitarze, choć śmiał się, że Freddie Mercury zna jedynie trzy akordy.

Z chęcią podejmował się współpracy z innymi muzykami. Z Montserrat Caballé, śpiewaczką operową, nagrał całą płytę i promowali ją wspólnie tytułowym utworem "Barcelona". Na jej prośbę śpiewał naturalnym barytonem, choć zwykle używał wyćwiczonego tenoru.

Londyński dom aukcyjny Sotheby's wystawił na aukcji pamiątki po wokaliście zespołu Queen. Fani zespołu mogli oglądać je na wielkiej wystawie, po czym przystąpili do licytacji. Wśród wystawionych przedmiotów była korona i płaszcz z ostatniego koncertu grupy, osobiste pamiątki jak grzebień do przeczesywania wąsów i rękopis "Bohemian Rhapsody". Spodziewano się, że aukcja przyniesie około 11 mln funtów. Okazało się, że fani Freddiego Mercury'ego wydali na pamiątki po ukochanym artyście niemal 40 mln funtów.

Niewielki przedmiot od Tiffany & Co., czyli grzebyczek, używany przez muzyka do czesania wąsów, uzyskał cenę 154 tys. funtów. Ręczny szkic "Bohemian Rhapsody" sprzedano zaś za oszałamiającą kwotę 1,4 mln funtów. Część pieniędzy ze sprzedaży tych przedmiotów zasili fundację imienia Freddiego Mercury'ego na rzecz walki z AIDS.