25‑letni piosenkarz został brutalnie zamordowany. Tylko dlatego, że był gejem
Od sierpnia plotkowano na temat tajemniczego zniknięcia Zelimkhana Bakaeva, przystojnego, 25-letniego piosenkarza. Pomimo poszukiwań artysty, ostatecznie potwierdziło się najgorsze - Bakaev nie żyje. O tragicznej śmierci poinformował jeden z rosyjskich działaczy LGBT.
Zelimkhan padł prawdopodobnie ofiarą homofobicznej nagonki Ramzana Kadyrowa. Ostatni raz widziano go 8 sierpnia w Groznym, gdzie przyjechał na ślub siostry. Od tamtego czasu jakikolwiek słuch o Bakaevie, skasowano jego konto na Instagramie, a na Twitterze od tragicznego dnia nie pojawiają się żadne nowe wpisy.
Nieoficjalnie aktywista LGBT, Igor Kocketkovof, poinformował media, że Bakaev został porwany z powodu swojego homoseksualizmu. Mężczyzna miał być przetrzymywany przez policję i poddawany 10-godzinnym torturom. Ze względu na liczne rany i obrażenia zmarł na miejscu. Minister spraw wewnętrznych Czeczenii poinformował, że "nie posiada żadnych informacji na temat osoby o takim imieniu i nazwisku".
Zalimkhan w swojej twórczości inspirował się muzyką Britney Spears i Michela Jacksona. Nie ukrywał swojego homoseksualizmu, o jego orientacji wiedzieli rodzina i przyjaciele. Jesienią tego roku Bakaev planował wylecieć z Rosji do Londynu…