NewsyWilliam i Kate apelują do mediów, aby przestały nękać ich dzieci

William i Kate apelują do mediów, aby przestały nękać ich dzieci

William i Kate apelują do mediów, aby przestały nękać ich dzieci
Natalia Brzostowska
15.08.2015 10:24

Pałac Kensington wystosował oficjalny apel do mediów z prośbą o niepublikowanie nieautoryzowanych zdjęć dzieci księcia Wiliama i księżnej Kate. Ostatnie miesiące były pełne "polowań" paparazzich na małego księcia George'a. Według królewskiej pary taktyki stosowane przez fotografów stają się coraz bardziej niebezpieczne.

Zdecydowana większość renomowanych mediów odmówiła publikowania nieautoryzowanych zdjęć królewskich dzieci. William I Kate są im bardzo wdzięczni, to dla nich bardzo ważna i godna podziwu postawa. Tym bardziej, że wcale nie ukrywają potomstwa przed światem. Zarówno księcia jak i księżniczkę można było oficjalnie fotografować podczas chrzcin Charlotty oraz kilku innych publicznych wyjść rodziny królewskiej.

Rzecznik Pałacu Kensington w oficjalnym liście, odnosząc się do nielegalnego fotografowania książęcych dzieci przez paparazzich, napisał:

Incydenty stają się coraz częstsze, a taktyka coraz bardziej niepokojąca. Pewna granica została przekroczona i dalsza eskalacja będzie stanowić rzeczywiste zagrożenie bezpieczeństwa. (...) To problem, ponieważ nie zawsze można szybko odróżnić tego, kto robi zdjęcie, od tego, kto ma zamiar zrobić krzywdę

Pałac Kensington zrobi wszystko aby zapewnić dzieciom wzmożoną ochronę. Dodatkowo opisano kilka przykładowych sytuacji, w których fotoreporterzy naruszali prywatność rodziny książęcej np. posługiwanie się innymi dziećmi, które miałyby wyciągnąć księcia George'a w widoczne dla fotoreporterów miejsce. Śledzenie samochodów wyjeżdżających z pałacu królewskiego, używanie specjalnych obiektywów czy też śledzenie małego księcia i jego niani.

William i Kate apelują o zaprzestanie nękania ich potomstwa. Chcieliby, aby George i Charlotte mogli swobodnie bawić się z innymi dziećmi bez bycia fotografowanymi zarówno w miejscu publicznym, jak i na prywatnych posesjach.

Fotografia: ONS
Fotografia: ONS
Obraz
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także