NewsyMartyna Wojciechowska wzruszająco o córce! "To był pierwszy raz, kiedy płakałam przy Marysi jak nigdy wcześniej..."

Martyna Wojciechowska wzruszająco o córce! "To był pierwszy raz, kiedy płakałam przy Marysi jak nigdy wcześniej..."

Martyna Wojciechowska z córką
Martyna Wojciechowska z córką
Karolina Badziak
17.10.2016 08:25, aktualizacja: 18.10.2016 10:35

Martyna Wojciechowska po trudnych chwilach, ciężkiej chorobie wróciła do swojego aktywnego trybu życia. Udzieliła kolejnego intymnego wywiadu. Tym razem opowiedziała o swojej największej miłości - córce.

Córka jest najważniejsza dla Martyny. W domu panie między sobą mają ustalone zasady. Opisały wcześniej to, czego od siebie wymagają, jak chciałyby żeby wyglądały ich relacje i bardzo się tego trzymają.

Dla mnie miłość to troska, uważność, bycie tu i teraz. Bardzo dużo rozmawiamy. Lekcje życie odbywają się przecież przy śniadaniu, w drodze do szkoły, podczas kąpieli. Spisałyśmy też wspólnie listę zasad obowiązujących w naszym domu: jak się traktujemy, jak się do siebie odnosimy, że się słuchamy, często przytulamy. Ostatnio dopisałyśmy jeszcze jeden punkt: kiedy jesteśmy razem, to jesteśmy razem, a nie w telefonie - powiedziała dziennikarka w Gali

Podróżniczka 100 razy dziennie mówi córce, że ją kocha. A jak Marysia wyznaje to mamie? Ostatnio napisała bardzo wzruszający list, chyba każda matka chciałaby usłyszeć coś takiego.

100 razy dziennie! Mówię, piszę liściki, przytulam! I Marysia robi to samo. Ostatnio napisała mi: ,,Wiesz, mamo nigdy nie miałam lepszej mamy. A mama jest po to, żeby przy Tobie była i Cię kochała. Dziękuję bardzo! Twój Pyszczek". Czy można sobie wyobrazić piękniejsze wyznanie miłości? Ale czasem największym jej dowodem są przecież proste, codzienne sprawy.

Za Martyną i Marysią bardzo ciężki okres. Musiały poradzić sobie ze śmiercią ojca dziewczynki. Mimo tego, że dziennikarka nie była z nim związana to także bardzo to przeżyła. Jednak musiała być silna, bo jej córeczka tego potrzebowała.

Podstawą mojego wychowywania dziecka jest mówienie mu prawdy. Oczywiście dostosowuję formę do wieku. Nie kłamię - ani w sprawach błahych, ani ważnych. Do rozmowy z Marysią na temat śmierci taty musiałam się przygotować. Kąpałam ją, myłam jej włosy, była taka radosna i wtedy pojawiła się we mnie myśl, że właśnie przeżywa ostatnie beztroskie chwile swojego dzieciństwa. Wiedziałam, że za chwilę wszystko się zmieni. Uważam, że nie należy dzieciom mówić o śmierci w metaforyczny sposób. Trzeba nazwać rzecz po imieniu. Użyć słów, które opisują ten stan. (...) To był pierwszy raz, kiedy płakałam przy Marysi jak nigdy wcześniej - wyznała gwiazda

Teraz, kiedy Mania ma tylko mamę, prowadząca Kobietę na Krańcu Świata  musi być o wiele ostrożniejsza niż wcześniej. Nie może pozwolić sobie na ryzyku, które wcześniej bez wahania podejmowała.

Marysia ma dziadków, kochającą babcię, ale oczywiście kiedy wiesz, że pozostajesz jedynym rodzicem, masz inny stosunek do ponoszenia dodatkowego ryzyka. Nie można też jednak popaść w skrajność, że życie jest niebezpieczne. Nie chcę być trywialna, jednak wychodząc rano do pracy, nie wiemy przecież, czy z niej wrócimy - dodała Martyna

Gwiazda zanim urodziła dziecko, założyła w komputerze folder Projekt dziecko. Wszystko tam zapisywała, jednak z biegiem czasu okazało się, że jest to śmieszne i zupełnie niepotrzebne ani Martynie ani Marysi.

Kiedy zaszłam w ciążę, założyłam w komputerze folder Projekt dziecko. Zapisywałam w nim różne rzeczy: od wyprawki począwszy, po różne dobre rady. Jestem poukładana, pilna i na wszystko chciałam mieć wpływ, nawet na to, jaką będę matką. Nadal mam ten folder w komputerze, ale dzisiaj uważam, że jest śmieszny. Rok temu powiedziałam w wywiadzie, że wychowanie dziecka jest jak dla mnie fascynującą podróżą, w dodatku bez mapy. Najtrudniejszą z tych, jakie można odbyć. Wierzę, że prawdziwa miłość opiera się na dalece idącej bezinteresowności, umiejętności przedłożenia dobra osoby, którą się kocha, nad swoje własne. To dla mnie wyznacznik prawdziwej, czystej miłości, którą przewartościowałam po urodzeniu Marysi - powiedziała podróżniczka

To piękne, że matka z córką mają tak dobre relacje.

Martyna Wojciechowska z córką na okładce "Gali"
Martyna Wojciechowska z córką na okładce "Gali"
  • Martyna Wojciechowska z córką na okładce "Gali"
  • Martyna Wojciechowska i Maria Błaszczyk
  • Martyna Wojciechowska z córką Marią Błaszczyk
  • Martyna Wojciechowska
  • Martyna Wojciechowska (fot. ONS)
  • Martyna Wojciechowska, Telekamery 2016 (fot. AKPA)
  • Martyna Wojciechowska i jej córka Marysia
  • Martyna Wojciechowska
  • Martyna Wojciechowska na Balu TVN 2016
  • Martyna Wojciechowska - premiera filmu 110%
  • Martyna Wojciechowska
[1/11] Martyna Wojciechowska z córką na okładce "Gali"
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także