Kinga Rusin zdradza tajemnice ceremonii rozdania Oscarów. Tego nie wiedzieliście o wielkiej gali
Już za kilka dni najważniejsze w zakresie filmu wydarzenie na świecie - Oscary 2016. Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej przyzna legendarne statuetki podczas oficjalnej ceremonii. To przedsięwzięcie przygotowywane jest przez cały rok.
Chyba nie ma osoby, która nie chciałaby choć raz w życiu znaleźć się na ceremonii rozdania Oscarów. To marzenie spełniła już Kinga Rusin i wszystko wskazuje na to, że spełni je ponownie. Dziennikarka prosto z Hollywood będzie relacjonowała dla Dzień Dobry TVN niedzielne rozdanie najważniejszych nagród filmowych na świecie.
Na łamach Faktu gwiazda zdradziła tajemnice wielkiej gali. Okazuje się, że aby przeżyć w Dolby Theatre upragnione chwile należy wykazać się ogromną cierpliwością:
W dniu rozdania Oscarów dziennikarze akredytowani przy czerwonym dywanie są na swoich stanowiskach już od godziny 13-14. Później są zamykane wszystkie bramy, i jeżeli ktoś się spóźni to nie jest wpuszczany. Pierwsi zaproszeni goście zaczynają się zjeżdżać ok 17. Akredytowani są głównie amerykańscy dziennikarze. Każdy, kto chce jechać na Oscary musi przedstawić swój dorobek. Nie chciałabym skłamać, ale chyba w zeszłym roku na jedno miejsce było 60 chętnych. Tak się szczęśliwie złożyło, że na swój dziennikarski dorobek pracuję od ponad dwudziestu lat.
A co prezenterka będzie miała tego wieczoru na sobie?
Tego dnia stawiam przede wszystkim na wygodę. W dniu Oscarów wychodzę z hotelu o godzinie 7 rano i wracam dobę później. Mam do przejścia od parkingu do teatru jakieś 2 kilometry, więc szpilki odpadają. Dziennikarze nie mają przywilejów podjeżdżania na czerwony dywan limuzyną.
Wygląda na to, że Oscary nie są tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać. Ale kto by się nie poświęcił dla tych bezcennych chwil spędzonych wśród gwiazd w Dolby Theatre? :)
Będziecie oglądać ceremonię wręczenia Oscarów 2016?
