NewsyJustyna Steczkowska żegna się z Anią Przybylską

Justyna Steczkowska żegna się z Anią Przybylską

Fotografia: AKPA
Fotografia: AKPA
Izabela Wodzińska
06.10.2014 17:22, aktualizacja: 06.10.2014 17:34

Pożegnanie ma formę listu

Zmarłą wczoraj Annę Przybylską pożegnali już niemal wszyscy. Magda Modra nazwała ją Aniołem. Facebook stał się niejako księgą kondolencyjną. Teraz Justyna Steczkowska na swoim  profilu na Facebooku opublikowała zdjęcie Ani i napisała jak bardzo cierpi po jej śmierci (zobacz: ANNA PRZYBYLSKA NIE ŻYJE! Przegrała walkę z chorobą…).

Kiedy zobaczyłam Cię w pierwszym filmie "Ciemna strona Wenus" pokochałam nie tylko Twoją śliczną buzię, ale również Twój niepowtarzalny głos i aktorski talent. Uwielbiałam patrzeć na Ciebie na ekranie, bo każda grana przez Ciebie postać była wyrazista. W filmie Bogusława Lindy "Sezon na leszcza" byłaś po prostu rewelacyjna. Powaliłaś mnie swoim talentem!!! Potem miałam okazję trochę bliżej Cię poznać. Twój osobisty urok i poczucie humoru powodowały, że nie sposób było Cię nie kochać - ot tak po prostu. Trzymałam za Ciebie kciuki jak walczyłaś z paparazzi, żeby mieć odrobinę spokoju w swoim prywatnym życiu i płakałam razem z Tobą jak kolejny sędzia nie zrozumiał, że artysta to zupełnie normalny człowiek, którego prywatność - tak samo jak innych obywateli - powinna chronić konstytucja.To, że artysta pokazał się ze swoją piękna rodziną w gazecie ze swojej własnej woli, nie upoważnia nikogo do zarabiania na jego prywatnym życiu wbrew jego woli. Dopytywałam o Twoje zdrowie i zawsze myślałam o Tobie ciepło i wierzyłam, że uda Ci się pokonać chorobę...-  napisała Justyna na swoim profilu.

Nam też cały czas trudno uwierzyć, że Ania nie żyję. Osierociła trójkę dzieci. Miała 36 lat. A to wiek na życie, nie na śmierć.

Obraz
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także