NewsyDziennikarz Gazety Wyborczej staje w obronie Jerzego Zelnika

Dziennikarz Gazety Wyborczej staje w obronie Jerzego Zelnika

Dziennikarz Gazety Wyborczej staje w obronie Jerzego Zelnika
Dziennikarz Gazety Wyborczej staje w obronie Jerzego Zelnika
Natalia Brzostowska
18.10.2015 22:41, aktualizacja: 19.10.2015 21:45

Afera dotycząca czarnej listy Zelnika jest najczęściej komentowanym tematem ostatnich dni. Sytuacja ta zyskała nawet miano skandalu. Wszystko za sprawą Kuby Wojewódzkiego, który, który zadzwonił na antenie Rock Radia do Jerzego Zelnika, podając się za osobę z Kancelarii Prezydenta i poprosił go o wskazanie tych osób, które nie sprzyjają PiS-owi i Andrzejowi Dudzie. Aktor oskarża dziennikarza o zmanipulowanie nagrania.

W obronie Zelnika stanął Grzegorz Soroczyński - dziennikarz Gazety Wyborczej. Na łamach gazety opublikował obszerny artykuł, za którym opowiedziało się już wiele znanych osób z branży i dziennikarzy. Artykuł może świadczyć nie tyle o stronniczości dziennikarza i wspierających go osób, czy o popieraniu wcześniej wspomnianej partii, jak o zwykłym ludzkim odruchu. Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że Gazeta Wyborcza należy do tego samego wydawnictwa co Rock Radio, którego pracownicy (w tym Kuba Wojewódzki) opublikowali skandalizującą rozmowę. Soroczyński przyznaje, że musi stanąć w opozycji do swoich kolegów podlegających pod tych samych zwierzchników:

Jestem zażenowany wygłupami niektórych osób z własnego środowiska. Trzeba upaść na głowę, żeby puścić w radiu nagranie z Jerzym Zelnikiem i na serio twierdzić, że aktor zdradził kolegów. Te śmichy-chichy, ta radość, że oto ujawniliśmy pisowską mentalność, wywołuje mój odruch wymiotny.

Potem szczegółowo opisuje sytuację, w której telefon od dziennikarzy zaskoczył Zelnika. 70-letni aktor był wtedy na dworcu i niedokładnie słyszał rozmowę. Sugeruje, że Zelnik prawdopodobnie sądził, że chodzi o dyskusję o reformie emerytalnej, do której prezydent chciałby włączyć aktorów. Po czym miał usłyszeć słowa:

Nie ukrywam, że te wcześniejsze emerytury chcielibyśmy zaproponować osobom, które obrażały prezydenta Dudę

przez co miałby sądzić, że prezydent Duda chce wykonać gest wobec tego środowiska które raczej gonie popierało. Najważniejszym zdaniem w dyskusji miało być:

Ale pan chce, żeby na rozmowę przyszedł ktoś - że tak powiem - z drugiej strony barykady?

Dziennikarz Gazety Wyborczej uznaje to za najważniejsze zdanie, które potwierdza wcześniej wysnutą przez niego tezę. Do argumentów obrony Zelnika dołącza również ostatnią nagraną rozmowę, w której aktor sam dzwoni i mówi:

"Ja już tu uruchomiłem mocno biuro". Ludzie z jego pokolenia w ten sposób żartobliwie określają obdzwonienie kilku znajomych. Prawdopodobnie dzwonił do aktorów i pytał ich, co o wcześniejszych emeryturach sądzą.Wynik tych konsultacji środowiskowych Zelnik relacjonuje "Januszowi z Kancelarii".

Jak Grzegorz Sroczyński podsumowuje całą podstępną, według niego, rozmowę?

Jerzy Zelnik odpowiedział bardzo kompetentnie i uczciwie na mętne pytania kogoś z "Kancelarii Prezydenta". Nie powiedział nic, z czego można mu robić zarzut. Co więcej - jego zachowanie nie świadczy o tym, że tamto środowisko dyszy żądzą odwetu i chce wykosić aktorów, którzy popierali Komorowskiego. Świadczy o czymś wręcz przeciwnym, Zelnik za naturalny uznaje pomysł przyprowadzenia na spotkanie z prezydentem kogoś "z tamtej strony barykady".

Na koniec dosadnie podsumowuje:

Zarzut kapowania na kolegów jest w Polsce zarzutem szczególnie ciężkim, środowisko aktorskie mocno pamięta takie sytuacje z okresy stanu wojennego i tamte podziały. Takim zarzutem można zabić. Współczuję Jerzemu Zelnikowi, nie wszyscy zadadzą sobie trud odsłuchania całego tego idiotycznego pasztetu. Sprawa jest kompromitująca nie dla Jerzego Zelnika, lecz dla ludzi z naszej strony barykady, którzy się tym zachwycają i kolportują.

Soroczyński spotkał się z dużym poparciem branżowego środowiska. Jego artykuł jest udostępniany z wielką częstotliwością. A jakie jest Wasze zdanie na temat tej całej afery? Swoją drogą, ciekawe czy Kuba Wojewódzki odniesie się do afery w kolejnym felietonie na łamach Polityki.

Oto zapis rozmowy, która wywołała aferę:

http://kazmo.home.pl/barcis/zelnik.mp3

Jerzy Zelnik na 40. Festiwalu Filmowym w Gdyni
(Fot. AKPA)
Jerzy Zelnik na 40. Festiwalu Filmowym w Gdyni (Fot. AKPA)
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także