Dorota Szelągowska obala mit o cudownej ciąży! Pierwszy raz szczerze opowiedziała o małej Wandzi i swojej ciążowej traumie!
Dorota Szelągowska rzadko opowiada mediom o swoim życiu prywatnym. Od czasu kiedy urodziła swoją druga córeczkę Wandę, na jej profilu pojawiają się wyłącznie urocze fotki szczęśliwej mamy, czasami trafi się ewentualnie kawałek nóżki i rączki malutkiej Wandy. O samej dziewczynce wiemy niewiele, bowiem Dorota chroni jej jak oka w głowie. Dopiero teraz nastąpił lekki przełom, projektantka wnętrz pierwszy raz opowiedziała o swojej córce oraz ciąży.
Dorota w szczerym wywiadzie dla Twojego Stylu przyznała się, że w trakcie ciąży przytyła aż 30 kilogramów, czuła się wówczas bardzo źle:
Nie cierpiałam być gruba, zmęczona i nieznośna – wyznała.
Dorota wyznała, że druga ciąża i sam poród odmienił jej życie:
Nie podejrzewałam, że urodzenie córki tak na mnie wpłynie. W ogóle nie wierzyłam, że będę miała dziewczynkę, byłam pewna, że to syn. Mama powiedziała mi to pierwsza, podejrzewam, że jest szamanką. Kazała mi wyciągnąć dłoń, zdjęła pierścionek ze swojego palca, zawiesiła go na włosie, pomachała, pomruczała i orzekła: "Córka!". Miałam już imię dla syna; Kazimierz, a tu proszę - Wanda Jadwiga – powiedziała w wywiadzie.
Córka Katarzyny Grocholi nigdy wcześniej nie była tak szczera w temacie swojego macierzyństwa. Mała Wanda wywróciła całe jej dotychczasowe życie do góry nogami:
Może dlatego, że w Wandzie widzę małą siebie? Nie w toksyczny sposób, na zasadzie: mnie się coś nie udało, więc ona to nadrobi. Myślę raczej, żeby dać jej to, czego ja nie dostałam. Postępować tak, by ona nigdy nie musiała chodzić na terapię – dodała.
Z zaskakującą szczerością gwiazda TVN odniosła się do swojej szeroko komentowanej wagi sprzed oraz po ciąży. Szelągowska wyznała, że podczas ciąży nie czuła potrzeby pokazywania się publicznie jak jej koleżanki z show biznesu. Pragnęła bowiem oczekiwać dziecka,w domowym zaciszu. Czuła się gruba i zmęczona:
Jestem po ciąży, w której przytyłam 30 kilogramów. Nie pozowałam do zdjęć w tym okresie, bo niechętnie pokazywałam się światu - nie jestem stworzona do bycia w ciąży. Cieszyłam się, że będę miała dziecko, ale nie cierpiałam być gruba, zmęczona i nieznośna. Kłamałabym, mówiąc: czuję się super, jestem w stanie błogosławionym! Teraz siedzę przed tobą w luźnym swetrze i mocno obciskających rajstopach, cięższa o 15 kilogramów, których prawdopodobnie nie zrzucę już nigdy – zdradziła Dorota w wywiadzie dla Twojego Stylu.
Jak wam się podobają szczere wypowiedzi Doroty?
