Anna Dereszowska szczerze o karmieniu synka w miejscach publicznych

Szukam złotego środka. Myślę, że nie należy narzucać innym widoku nagiej piersi, choć to coś niezwykle naturalnego. Staram się nie robić z tego wielkiej sprawy. Zdarza się, że karmię na przykład w restauracji, ale zawsze tak, żeby nie epatować nagością. Mam ze sobą jakąś pieluchę albo chustę, którą mogę się zasłonić. Są też na rynku świetne ciuchy dla mam karmiących, w zasadzie wykluczające "sprawę gołej piersi". Nie wyobrażam sobie, że miałabym chodzić do toalety, żeby nakarmić dziecko. Myślę, że ta naturalność w moim podejściu do karmienia wynika z mojego wieku i tego, że nie krępuje mnie już tak bardzo jak kiedyś. - zdradziła w magazynie "Grazia".

Tak, chodzi ze mną na przykład na plan "Małych Gigantów" i jest zachwycona. Zaprzyjaźniła się z dzieciakami, które występują w programie, kibicuje. A gdy okazało się, że jesteśmy w finale, była szczęśliwa. - dodała